13h47 CET
25/11/2024
W październiku minęło 13 lat od momentu, gdy obecny kapitan reprezentacji Polski trafił do siatki w Champions League po raz pierwszy. Dokonał tego w spotkaniu Borussii Dortmund z Olympiakosem Pireus (1:3). Później na listę strzelców wpisał się jeszcze 98 razy, w tym pięciokrotnie w obecnym sezonie: po dwa razy z Young Boys Berno i Crveną Zvezdą Belgrad oraz raz w starciu ze swoim poprzednim klubem - Bayernem Monachium.
"Lewandowski jest ambitny, a to jest kluczowe. On ciągle chce więcej, w każdym kolejnym meczu, a to jest rzadko widoczna cecha" - powiedział trener "Dumy Katalonii" Niemiec Hansi Flick.
Tylko dwóch zawodników w historii LM uzyskało trzycyfrową liczbę bramek: Portugalczyk Cristiano Ronaldo - 140 oraz Argentyńczyk Lionel Messi - 129. Spośród piłkarzy, którzy uczestniczą w tych rozgrywkach w trwającym sezonie, drugie miejsce zajmuje Niemiec Thomas Mueller z Bayernu - 54 gole.
Lewandowskiemu dobrze wiedzie się także w hiszpańskiej ekstraklasie, w której ma 15 bramek po 14 kolejkach. Zarówno w tych rozgrywkach, jak i w Champions League, jest na czele klasyfikacji strzelców, choć w LM dzieli pierwsze miejsce ze swoim kolegą z drużyny Brazylijczykiem Raphinhą, Anglikiem Harrym Kane'em z Bayernu oraz Szwedem Viktorem Gyokeresem ze Sportingu Lizbona.
"To już 20 goli w 18 meczach Lewandowskiego, po spotkaniu z Celtą Vigo na Balaidos (2:2). Jest najlepszym strzelcem ze wszystkich piłkarzy pięciu najlepszych lig w Europie, ex aequo z Harrym Kane'em (po 20), ale przed takimi zawodnikami jak Erling Haaland (15). Trzeba cofnąć się 13 lat, do sezonu 2011/12, aby znaleźć (w Barcelonie - PAP) lepsze statystyki od tych, które wykręca Polak. Leo Messiemu udało się wówczas strzelić 22 gole w pierwszych 17 meczach" - napisano na oficjalnej stronie internetowej Barcelony.
Przypomniano także, że choć te liczby są imponujące, Polak był w przeszłości jeszcze lepszy.
"Już dwukrotnie osiągnął szybciej granicę 20 goli: w sezonach 2019/20 i 2021/22. Wtedy jako gracz Bayernu Monachium strzelił tę liczbę bramek w 16 meczach, a więc w dwóch mniej niż w obecnym sezonie" - dodano.
Po trzech zwycięstwach i jednej porażce Barcelona jest szósta w zbiorczej tabeli Ligi Mistrzów na półmetku rundy ligowej. Jedną z drużyn, które sklasyfikowane są wyżej, niespodziewanie jest jej wtorkowy rywal. Niepokonany Brest zgromadził 10 punktów, a jeden z nich wywalczył w starciu z mistrzem Niemiec Bayerem Leverkusen (1:1).
"Jesteśmy w korzystnym położeniu. Nie ciąży na nas żadna presja i niewiele się o nas mówi, choć mam przeczucie, że to się niedługo zmieni" - ocenił obrońca francuskiego zespołu Kenny Lala.
Na czele tabeli jest Liverpool, który jako jedyny odniósł komplet zwycięstw. "The Reds" mają przed sobą jednak najtrudniejszy sprawdzian od początku sezonu: w środę na Anfield podejmą Real, który będzie szczególnie zdeterminowany, aby zwyciężyć, bo dotychczas zgromadził tylko sześć punktów.
"Są powody do niepokoju, nie prezentujemy najlepszej wersji siebie. W naszej drużynie brakuje porządku i tracimy zbyt dużo bramek" - przyznał trener "Królewskich" Carlo Ancelotti.
Najnowsza historia starć pomiędzy tymi zespołami nie może napawać gospodarzy pewnością siebie. W ośmiu ostatnich spotkaniach Liverpool poniósł siedem porażek - w tym w dwóch finałach LM - i raz zremisował. Ostatnio pokonał madrytczyków w 2009 roku.
Inne ciekawie zapowiadające się starcie odbędzie się we wtorek w Monachium, gdzie Bayern podejmie Paris Saint-Germain. Sytuacja obu zespołów jest na tyle trudna, że żadnego z nich raczej nie zadowoli remis. Bawarczycy mają sześć punktów i zajmują 17. lokatę, a PSG zdobyło jedynie cztery "oczka" i obecnie są poza pozycjami, gwarantującymi awans choćby do barażu o 1/8 finału.
"Przed nami jeszcze ważne mecze, w których musimy zdobywać punkty, żeby się zakwalifikować. Trzeba szukać punktów także na wyjazdach, a wiadomo, jakie to jest trudne" - przyznał brazylijski obrońca paryżan Marquinhos.
Pod lupą w tej kolejce, również we wtorek, będzie też na pewno Manchester City i jego trener Josep Guardiola. Podopieczni Hiszpana przegrali pięć ostatnich meczów o stawkę, w tym ze Sportingiem Lizbona w Lidze Mistrzów 1:4, co nie zdarzyło się "Pepowi" nigdy wcześniej w karierze.
"Wszyscy wiedzą, że to dla nas nowa sytuacja, przez osiem lat czegoś takiego nie doświadczyliśmy. Teraz trzeba z tym żyć i to przełamać, wygrywając kolejne spotkania, szczególnie to najbliższe" - oświadczył Guardiola po sobotniej porażce z Tottenhamem Hotspur 0:4 w Premier League.
Drużyny z miejsc 1-8 kwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, a te z lokat 9-24 będą grać o awans do tej rundy w barażach. Finał bieżącej edycji LM planowany jest na 31 maja w Monachium.(PAP)
mm/ co/